Szampon z orzechów piorących

Szampon z orzechów piorących

 Soap berries, risht, rishtak, ritha, kekru, ritha, aritha - pod takimi nazwami możemy na półkach sklepów z ekologiczna żywnością czy kosmetykami spotkać orzechy piorące. Ich cudowne właściwość wykorzystywała ludność dalekiego wschodu już od wieków, służyły one do parania i barwienia tanin a także jako namiastka szamponu i mydła. Chciałam podzielić się z wami przepisem na szampon z orzechów piorących, który stosuje już jakiś czas i pozwolił mi on na wydłużenie czasu pomiędzy myciem włosów nawet do 4dni.




 Czym są Orzechy Piorące? 
 Orzech ten jest owocem rośliny Sapindus trifoliatus, które naturalnie rośnie między innymi w Indiach czy chinach, ale można je spotkać również na Florydzie czy Hawajach. Roślina ta przyjmuje postać drzew o wysokości do 25m - zalicza się je go rodziny Liczi, także daleko im do prawdziwych orzechów.  Reetha bo tak nazywana jest również ta roślina - kwitnie latem, jej kwiaty sa niepozorne o biało zielonym kolorze, które w okolicach lipca i sierpnia zamieniają się w ok.3 cm mięsiste owoce. Po zbiorach owoce te suszy się - i sprzedaje właśnie pod nazwą orzechy piorące. Duża ilość saponin w miąszu tych owoców służy im jako naturalny środek owadobójczy

Właściwie to czemu orzechy Reethy się pienią? 

Owoce Zapieńca (polska nazwa drzewa na którym rosną orzechy piorące), posiadają w swoim miąszu wiele związków nazywanych saponinami. Z punktu widzenia chemii saponiny to glikozydy, które składają się z dwóch części - aglikonu i glikonu. Mają one zdolność obniżania napięcia powierzchniowego wody, więc od wieków używało się ich jako namiastki mydła i innych produktów myjących.W orzechach piorących ilość saponin to ok 15%.


Piana uzyskana z orzechów przy przelaniu ich z jednego do drugiego naczynia



Jak zrobić szampon z orzechów piorących?

Przepis na szampon jest bardzo prosty ale najpierw chce was ostrzec bo to nie jest szampon, który znacie z drogeryjnych półek - nie ma przyjemnej gęstej konsystencji ani nie pieni się piękna kremową i gęsta  pianą w trakcie masażu skóry głowy. 
Jest to odwar, czyli wyciąg z roślin które były w nim gotowane - jego konsystencja jest więc bardzo podobna do wody, a pieni się bardzo dobrze, niestety piana ta bardzo szybko znika więc pierwsze mycie tym specyfikiem może trochę rozczarować. Nie wolno się jednak poddawać - bo efekty po dłuższym używaniu mogą być spektakularne. 


orzechy po 10h w wodzie, zabarwiają ją na żółty kolor

Składniki potrzebne do wykonania szamponu
  • 2-5 orzechów piorących 
  • ok. 100 ml wody na jeden orzech 
  • naturalny olejek eteryczny 
  • ulubione zioło lub ich mieszanka 

Jak zrobić szampon:

  1. Orzechy  umieścić w garnku, zalać odpowiednią ilością wody i odstawić na pare godzin- a najlepiej na całą noc 
  2. Orzechy razem z wodą w której się moczyły, należy teraz gotować przez ok. 15 min. Na tym etapie można dodać również zioła z których można robić odwar (np. kora dębu, klacze tataraku, skrzyp) Uwaga na początku należy pilnować naszej mikstury gdyż tworząca się w trakcie gotowania piana może wykipieć. 
  3. Jeśli wybraliśmy zioła których nie wolno gotować,  tylko się je zaparza  - dodajemy je już po wyłączeniu palnika pod odwarem z orzechów. Należy poczekać do ostygnięcia odwaru aby można było go bezpiecznie użyć. 
  4. Gdy nasza mieszanka ostygnie można do niej dodawać olejek estetyczny, bez strachu o utratę jego cennych właściwości - na tym etapie szampon jest już gotowy do użycia 
  5. [punkt dodatkowy] Odwar wraz z orzechami,  możemy wlać do blendera i postarać się zmielić w nim trochę orzechu aby wydobyć z nich więcej saponin oraz ubić sobie piękna gęsta pianę. 

 


Jak używać takiego odwaru myjącego? 

Ja myje moje włosy zawsze 2 razy, nie ważne czy to drogeryjnymi szamponami czy takimi ziołowym metodami,  pierwsze mycie pozwala nam rozpuścić zabrudzenia, które zabrały się na skórze głowy a drugie dokładnie oczyszcza nasz skalp. 
Na początku przelewam odwar do butelki z pompką, pozwala ona na dokładne dotarcie do skóry głowy, wmasowuje go dokładnie i spłukuję wodą.  Powtarzam ten etap,  tylko nie spłukuje szamponu odrazu tylko zostawiam go na 5-10 min na skalpie, a na resztę włosów nakładam maskę  lub odżywkę. 
Taki szampon spokojnie domyje olej z włosów nawet bez jego wcześniejszego zemulgowania - oczywiście nie jeśli wylejecie sobie na głowę pół butelki oleju. 
Uwaga! Szampon z Orzechów piorących bardzo szczypie w oczy gdy się do nich dostanie,  także ostrożnie. 

Zalety szamponu 
- świetnie oczyszcza skórę głowy
- wzmacnia cebulki włosów 
- jest to produkt w pełni zero waste
- idealny dla osób uczulonych na detergenty
- 100% wegański 

Polecam każdemu choćby wypróbowanie,  tej metody mycia włosów- u mnie bardzo się ona sprawdziła. Post ten doczeka się kontynuacji w postaci oceny po dłuższym okresie stosowania takiego mycia włosów. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam i dowiedzieliście się czegoś nowego. 





 



Natura Siberica - Północne Mydło Głęboko Oczyszczające

Natura Siberica - Północne Mydło Głęboko Oczyszczające

 Każdy z nas wie jak ważne jest oczyszczanie twarzy- pozbywanie się brudu, kurzu i produktów pielęgnacyjnych które tak pieczołowicie nakładamy każdego ranka. Mi do wieczornego mycia już od roku jest produkt marki Natura Siberica - Mydło Północne Głęboko Oczyszczające, przez niektórych sprzedawców nazywane DETOX. Co spowodowało że używałam je aż rok? Co mnie w nim zauroczyło i dlaczego?  I dlaczego mam już drugie opakowanie?




 O Marce, czyli dzikie zbiory na Syberii

 Natura Siberica powstała w 2007 roku,  jest to rosyjska marka która tworzy naturalne kosmetyki ich składy opierają się na syberyjskich ziołach, olejach i ekstraktach na które rośliny zbierane są ich naturalnym środowisku wzrostu. Produkcja odbywa się z przestrzeganiem wysokich norm- co może potwierdzić wiele certyfikatów przyznanych marce m.in Eco-cert,ICEA, BDIH i Cosmos Standard.


Co obiecuje i jak poleca nam używać mydło producent
 Północne mydło stworzone na bazie węgla aktywowanego i starannie wyselekcjonowanych, naturalnych olei i ekstraktów to naprawdę wyjątkowy produkt o niezwykłym działaniu. Doskonale oczyszcza, pomaga zmniejszyć widoczność porów skórnych, odpowiednio zmiękcza i nawilża skórę przeciwdziałając wysuszaniu. Przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości, obrzęków, a także działa odmładzająco i pielęgnująco.
 Namocz gąbkę, nabierz nią niewielką ilość mydła i rozprowadź po twarzy, delikatnie masując i omijając okolice oczu. Zmyj gąbką mydło z twarzy, a następnie na suchą skórę twarzy nałóż krem lub serum.  Zaleca się stosowanie tego zabiegu nie więcej niż dwa razy w tygodniu.
Na dole mydło używane przez rok, a wyżej świeżo otwarte

O produkcie i jego składzie  


 Czarne mydło o gęstej, masłowatej konsystencji zapakowane jest w czarny plastikowy słoik, który jest bardzo wytrzymały - przeżył wiele upadków z górnej półki w łazience.
Całość znajduje się w dużym sześciennym tekturowym pudełku, w którym poza słoiczkiem znajdziemy również czarną gąbkę- która ma ułatwić nam stosowanie produktu.
W składzie produktu znajdziemy wiele cennych
składników takich jak olej z rokitnika czy nasion sosny. Jednak jest jedno małe 'ale' - substancje te znajdują się w składzie za zapachem, więc  nie jest ich tam bardzo dużo. Skład więc nie jest wybitnie dobry, własnie przez to że wszystkie ziołowe substancje znajdują się w nim w minimalnych ilościach.
 W internecie można znaleźć ok. 5 rodzajów składu tego kosmetyku ja przepisałam ten znajdujący się niżej z pudełka w które zapakowane było moje mydło.

Aqua – woda,
Hydrogenated Starch Hydrolysate – hydrolizat skrobi kukurydzianej; substancja silnie wiążąca wodę, również w skórze,
Sodium Cocoyl Isethionate – kokoiloizetionian sodowy; delikatny detergent,
Stearic Acid – kwas stearynowy; substancja renatłuszczająca, słabo rozpuszczalna w wodzie,
Carbon Black – węgiel drzewny, naturalny barwnik,
Parfum – zapach,
Hippophae Rhaimnoides Fruit Oil* – olej z owoców rokitnika; poprawia koloryt skóry, poprawia elastyczność skóry, regeneruje,
Pinus Sibirica Seed Oil  – olej z nasion sosny syberyjskiej ; działa ściągająco i antyseptycznie,
Hippophae Rhaimnoidesamidopropyl Betaine – detergent pozyskiwany z rokitnika,
Pinus Sibirica Needle Extract – ekstrakt z igieł pinii syberyjskiej; działanie ściągające i antyseptyczne,
Pineamidopropyl Betaine – substancja myjąca pozyskiwana z sosny syberyjskiej,
Picea Obovata Needle Extract – ekstrakt z igieł sosny syberyjskiej, działanie ściągające i antyseptyczne,
Abies Sibirica Needle Extract – ekstrakt z igieł jodły syberyjskiej; antybakteryjny, pobudza krążenie,
Shizandra Chinensis Fruit Extract – wyciąg z cytryńca chińskiego; działanie antyrodnikowe, przeciwzmarszczkowe, antyseptyczne, rozjaśniające, ujędrniające,
Linum Usitatissimum Seed Oil – ekstrakt z nasion lnu; nawilża, wygładza,
Rubus Idaeus Seed Oil – olej z pestek malin; antyoksydant, działa przeciwzapalnie,
Rubus Chamaemorus Fruit Extract – ekstrakt z owoców maliny moroszki; zapobiega powstawaniu zmarszczek,
Betula Alba Juice – wyciąg z liści kory brzozy; wspomaga gojenie się ropiejących ran,
Vaccinium Myrtillus Seed Oil – olej z pestek borówki; nawilża, działa antyoksydacyjnie,
Benzyl Alcohol – alkohole benzylowy; konserwant,
Dehydroacetic Acid – kwas dehydrooctowy; konserwant,
Potassium Sorbate –  sorbinian potasu; konserwant
Sodium Benzoate – benzoesan sodu; konserwant




 Niekończące się mydło  

  Zacznę od tego, ze nie używałam produktu tak jak zaleca producent - czyli 2 razy w tygodniu, tylko codziennie, mimo to produkt nie przesuszył mi skóry ani nie podrażnił.
Produkt jest niesamowicie wydajny, na umycie całej twarzy potrzeba bardzo, bardzo małej ilości - wielości mniej więcej ziarnka grochu, co powoduje że produkt jest niesamowicie wydajny, ja całego opakowania mydła nie byłam w stanie zużyć  przez rok.
Mydło idealnie domywa twarz, ja najczęściej używałam go po OCM do zmycia oleju, więc nie miało możliwość przesuszenia mi skóry, myślę że gdybym myła nim  'gołą' skórę bez warstewki oleju to mogło by się to źle skończyć.
Tak jak wskazuje nam skład, produkt ma bardzo intensywny zapach jeszcze przed wyjęciem go z tekturowego pudełka będziemy w pełni mogli poczuć aromat drzew iglastych i żywic.
Do mydła połączona jest mała czarna gąbka, która podwaja swoja wielkość po zmoczeniu wodą- ja używałam jej ok. 3 miesiące (ze względów higienicznych) a potem przerzuciłam się na gąbkę konjac - która pozwoliła mi na jeszcze mniejsze zużycie produktu, gdyż mydło pieniło się na niej jak szalone.
Od produktu odstraszać może jednak cena, gdyż ta waha się od 50 do 70 zł za 120 ml oraz bardzo słaba dostępność stacjonarnie, ja swoje mydła dostałam jako prezent  ale nie widziałam go w żadnej drogerii ani sklepie zielarskim.
Pod koniec używania mydła zaczynał mnie już męczyć jego zapach, dlatego cieszyłam się gdy zaczęłam zauważać już dno mojego produktu, ale ... nadeszły moje urodziny i to samo mydło dostałam w paczce prezentów od babci, tak wiec chyba ten produkt mnie prześladuje :D

Komu polecam produkt i dlaczego

Produkt moim zdaniem idealnie nada się dla osób o cerach tłustych, trądzikowych i mieszanych, bardzo dobrze pozbywa się on zabrudzeń oraz oczyszcza zapchane pory, przy tym typie skóry krzywdy nie powinno zrobić nawet codzienne jego używanie. Jednak posiadacze i posiadaczki skóry suchej lub wrażliwej powinni na ten produkt uważać, ponieważ może ich podrażnić, wtedy polecałabym używać go według zaleceń producenta czyli 2 razy w tygodniu.


Końcowa opinia 

Produkt powalił mnie na pewno swoją wydajnością, jego działanie było dobre bez fajerwerków, bez wybuchów po prostu dobre, robił to co miał robić - domywał moją twarz (nawet z olejów).
Nie zauważyłam aby po jego użyciu, stan mojej cery się pogarszał - mogłabym powiedzieć że nawet pory były jakby mnie zapchane ale czy to dzięki temu produktowi czy gąbce konjac, tego nie wiem/
Czy wróciła bym do tego produktu? - Pewnie gdybym nie dostała drugiego pudełka, to nie zdecydowała bym się na to mydło ponownie, może teraz wykorzystam je do mycia włosów.


Plusy: 
+ działanie, domywa oleje i masła 
+ wydajność 
+ konsystencja, gęsta i treściwa 
+opakowanie bardzo wytrzymałe i estetyczne 

Minusy: 
- dostępność 
- cena
-zapach

Ocena:6/10










Witam, Hej, Dzień Dobry

Witam, Hej, Dzień Dobry

Jestem Kasia- i tak w końcu założyłam bloga, przez parę lat miałam opory co do tego, ale za namowa chłopaka stwierdziłam, że warto to zrobić.

Chcę pisać tu o moich doświadczeniach, pojawią się recenzje, przepisy na domowe receptury kosmetyczne oraz stylizacje vintage. Interesuje się wieloma rzeczami, którymi mam nadzieje zainteresować także was - chemią (która jest moim kierunkiem studiów), zielarstwem, modą vintage, fotografia oraz naturalna pielęgnacja. 

Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej.  





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Retro Róże , Blogger